Korona Gór Polski – 28 gór, będących najwyższymi wzniesieniami polskich pasm górskich. Każdy, kto ma zamiar je skompletować, prędzej czy później musi wybrać się na Łysicę. Jest najniższą na całej liście, więc doskonale nadaje się do tego, żeby całe wyzwanie właśnie tu rozpocząć. Ale… czy to na pewno Łysica jest najwyższa w Górach Świętokrzyskich?
Góry Świętokrzyskie to miejsce pełne legend. Na każdym kroku spotkacie tu stare kapliczki, głazy, krzyże czy źródła, z którymi wiążą się lokalne legendy. Jedne są zupełnie fantastyczne, a w innych kryje się ziarnko prawdy. Zloty czarownic na Łysicy raczej (tu jesteśmy ostrożni) nie miały miejsca, ale inne przypowieści są nieco ubarwioną przez stulecia wersją wydarzeń historycznych.
Wszystkie góry świata są tak wysokie jak wskazują to najnowsze pomiary. Mount Everest „urósł” niedawno dzięki coraz precyzyjniejszym technologiom tak znacząco, że zaczęto podawać o metr wyższą liczbę – 8849 m. Choć wielokrotnie niższa, Łysica również była obiektem takich badań.
Do niedawna uznawano, że najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich ma 611 lub 612 m wysokości. W 2017 roku opublikowano jednak wyniki pomiarów, z których wynikało, że Łysica jest sporo wyższa. Zmierzona wysokość to 613,31m n.p.m. Na tym wcale nie koniec. Okazało się bowiem, że uznawany za najwyższy punkt tego wzniesienia zachodni wierzchołek, do którego „pielgrzymowali” kolekcjonerzy Korony Gór Polski, wcale najwyższy nie jest. Położony 700 metrów na wschód od niego punkt, nazywany Agatą, Skałą Agaty lub Zamczyskiem jest odrobinę wyższy. Ma 613,96 m wysokości.
Większość z nas nie podchodzi do tego tak drobiazgowo jak w przypadku zdobywania ośmiotysięczników. W Himalajach wystarczy stanąć metr poniżej szczytu, żeby ryzykować nieuznanie wejścia i wieczną infamię. Mówiąc o najwyższym szczycie Gór Świętokrzyskich, trzeba mimo wszystko precyzować, że chodzi o jego wschodni wierzchołek.
Jeśli wypad w Góry Świętokrzyskie rozbudzi wasz apetyt na outdoorowe aktywności, to tutaj znajdziecie więcej inspiracji i podpowiedzi dokąd jechać na weekend w góry.
Możliwości jest wcale nie tak mało jak mogłoby się wydawać. Łysica nie jest takim węzłem szlaków turystycznych jak Turbacz czy Śnieżka, ale prowadzi na nią więcej niż jeden szlak. Można wbiec na szczyt i wrócić do punktu wyjścia w kilkanaście minut, ale można też zafundować sobie wcale nielichy spacer, który zajmie cały dzień.
To wersja dla zabieganych albo sprinterów. Bezapelacyjnie najkrótsza droga z parkingu na szczyt należący do Korony Gór Polski. Jeśli wyruszycie ze Świętej Katarzyny, to od szczytu dzieli was niespełna 2,5 km. Parkingi znajdziecie kilkadziesiąt metrów od miejsca w którym szlak skręca z głównej drogi na wschód przy klasztorze Świętej Katarzyny.
Czas wejścia? Rekordowo krótki. Jeśli wyruszycie ze Świętej Katarzyny, to od Skały Agaty dzieli was niecała godzina marszu. To niezbyt forsowny spacer, ale także całkiem niezłe miejsce na trening biegowy. Dwukilometrowa trasa z niemal stałym, kilkunastoprocentowym nachyleniem. Na pewno jest lepszym wyjściem niż trening na bieżni w zatłoczonym klubie fitness. Jeśli wybierzecie się w tygodniu, to bywa, że jest niemal zupełnie pusto i wówczas całą puszczę jodłową macie dla siebie. Brzmi całkiem zachęcająco prawda?
Przygotowaliśmy dla was artykuł wyjaśniający kilka podstawowych kwestii związanych z bieganiem, od którego warto zacząć biegową przygodę.
Dla tych, którym się wcale nie spieszy, ta krótka wycieczka może być okazją do dowiedzenia się czegoś o przyrodzie i historii Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Cały bowiem masyw Łysicy, od Świętej Katarzyny aż do Łysej Góry leży na terenie parku. Jak w większości polskich parków narodowych, i tu przygotowano ścieżki edukacyjne. Jedna z nich pokrywa się ze szlakiem na Łysicę. Umieszczono przy niej sześć punktów obserwacyjnych z tablicami objaśniającymi historię danego miejsca albo przybliżającymi przyrodnicze ciekawostki. Dowiecie się jak powstały gołoborza widoczne na szczycie albo dlaczego zbyt intensywny ruch turystyczny może być dla przyrody zagrożeniem.
Określenie „najdłuższy” jest oczywiście względne, bo 15km nie jest dystansem, który na wprawionym piechurze robi wrażenie. Jeśli jednak doliczyć do tego powrót to robi się całkiem solidny dystans. Na starcie znajdziecie całkiem sporą infrastrukturę turystyczną – parkingi, gastronomię – wszystko czego w takim miejscu należałoby się spodziewać. Wystarczy jednak kilka minut marszu i będziecie kroczyć w kojącym szumie jodłowej puszczy.
Jeszcze przed wejściem do parku spotkacie figurę pielgrzyma, z którym wiąże się jedna z najbardziej znanych świętokrzyskich legend. To zamieniony w kamień rycerz Emeryk, który został tak ukarany za swoją pychę. Legenda mówi, że pielgrzymuje od stuleci do klasztoru na Świętym Krzyżu i kiedy tam dotrze, nastąpi koniec świata. Na szczęście od stuleci nie drgnął ani o milimetr.
Początek szlaku to stary trakt pielgrzymkowy zwany Drogą Królewską. Do klasztoru wędrował tędy prosić o pomyślność ponoć Władysław Jagiełło. Po drodze miniecie stare kapliczki, pomniki przyrody i fragmenty pogańskich wałów kultowych. Święty Krzyż to najstarsze polskie sanktuarium, powstałe prawie tysiąc lat temu, ale jego historia sięga czasów przedchrześcijańskich.
Po przejściu przez szczyt Świetego Krzyża (nazywanego też Łysą Górą lub Łyścem) zejdziecie w dół, do Huty Szklanej i dalej wzdłuż granicy Świętokrzyskiego Parku Narodowego do miejscowości Kakonin, gdzie szlak zaczyna znów wędrować do góry.
Przez Przełęcz Św, Mikołaja po nieco ponad godzinie dotrzecie do najwyższego punktu Gór Świętokrzyskich. Zamiast wracać tą samą trasą, co oczywiście nie jest specjalnie atrakcyjne, lepiej po powrocie na przełęcz skręcić na północ. Dotrzecie w ten sposób do drogi, którą prowadzi ścieżka edukacyjna poświęcona tutejszej kolei wąskotorowej. Biegnie wzdłuż północnych granic parku, jest prawie zupełnie płaska i sprawnie wrócicie nią do punktu wyjścia. Jeśli chcielibyście ścieżkę pokonać w całości, to należy wystartować ze Świętej Katarzyny, gdzie się zaczyna.
Jeśli najkrótszy szlak ze Świętej Katarzyny to dla was trochę za mało, a z kolei 30-kilmetrowa wyprawa też wam niekoniecznie pasuje, to mamy propozycję gdzieś pośrodku. Startując ze Świętej Katarzyny możecie pójść na Łysicę, odwiedzić jej oba wierzchołki i zamiast wracać, pójść dalej. Z Przełęczy Św. Mikołaja skierować się na północ i po dotarciu do ścieżki edukacyjnej poświęconej kolei wąskotorowej pójść w lewo, na zachód. Tą ścieżką (w odwrotnym kierunku niż zaplanowano jej bieg) dotrzecie z powrotem do Świętej Katarzyny.
Cała pętla będzie miała około 11 kilometrów i pokonanie jej zajmie niewiele ponad trzy godziny. W sam raz na wydłużony spacer.
Najniższy szczyt w Koronie Gór Polskich jest doskonałym pomysłem na wyprawę z dziećmi. Szlak nie jest trudny, przewyższenia niewielkie, a można mieć satysfakcję ze zdobycia prawdziwego szczytu. Najmłodszym na pewno spodobają się również ścieżki edukacyjne przygotowane przez Świętokrzyski Park Narodowy. Ta poświęcona kolei wąskotorowej wymaga co prawda nieco dłuższej wyprawy, ale jest na pewno bardzo zajmująca. Po drodze będziecie się bowiem zatrzymywać przy pozostałościach linii kolejowej, która jeszcze kilkadziesiąt lat temu była w regularnym użyciu.
Całe Góry Świętokrzyskie, nie tylko Łysica, są doskonałym celem pierwszych górskich eskapad z dziećmi. Oprócz tego, że szlaki nie będą trudne ani męczące, jest też to, że nie będziecie nigdy oddaleni od cywilizacji.
Trzeba jednak pamiętać, że choć niskie, to nadal są góry. Duże fragmenty szlaków są co prawda dość dobrze utrzymanymi leśnymi drogami, ale są też takie gdzie spotkacie kamienie i korzenie. Spacer z dziecięcym wózkiem może być więc momentami dość uciążliwy.
Tak jak w przypadku innych parków narodowych w Polsce, do Świętokrzyskiego Parku Narodowego nie można wejść z psem. Nie ma znaczenia jego wielkość, ani to jak dobrze jest wyszkolony. Ten generalny zakaz wynika ze względów przyrodniczych, a przecież głównym zadaniem tych instytucji jest właśnie ochrona przyrody.
Z drugiej strony, w niemal każdym parku jest jakiś wyjątek. Jeden szlak, czy jego fragment, gdzie można się nie łamiąc przepisów z czworonogiem wybrać. W Świętokrzyskim Parku Narodowym również jest taka możliwość. Z psem możecie się wybrać na fragment szlaku czerwonego wiodący Drogą Przewodników Świętokrzyskich z miejscowości Huta Szklana na szczyt Łysej Góry. To około dwukilometrowy odcinek prowadzący wyasfaltowanym fragmentem szlaku.
Choć wycieczka na Łysicę nie jest wielką wyprawą, to jest kilka rzeczy, o których trzeba pamiętać. Po pierwsze – dobre buty. Mimo, że szlaki miejscami prowadzą asfaltową drogą, to większość jest zwykłą, górską drogą przez las. Spotkacie korzenie, kamienie, czasem błoto. Wystarczą lekkie buty trekkingowe, ale nie dajcie się zwieść wrażeniu, że skoro Łysica jest najniższym szczytem w Koronie Gór Polski to można na nią iść w klapkach.
Przyda się też plecak. Wystarczy mały, kilkunastolitrowy, do którego włożycie niezbędne przedmioty: kurtkę przeciwdeszczową, przekąski czy butelkę z wodą.
Jeśli już wybierzecie się w Góry Świętokrzyskie, to sama wizyta na Łysicy może nie zaspokoić waszych eksploratorskich apetytów. Na szczęście w okolicy miejsc wartych zobaczenia jest wystarczająco, żeby wypełnić nawet kilkudniowy wypad. Ruiny zamków, rezerwaty przyrody, miejsca związane z lokalnymi legendami – dla każdego znajdzie się coś co będzie zajmującą atrakcją.
Najniższy szczyt w Koronie Gór Polski wcale nie jest nieinteresujący. Choć nie stanowi wyzwania jeśli spojrzeć na dystanse i przewyższenia, to wyprawa na Łysicę nie będzie nudna. Najstarsze polskie góry kryją wiele tajemnic i uważny obserwator znajdzie tam sporo interesujących miejsc.
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.