Odzież z wełny merino kojarzy się raczej z chłodniejszymi porami roku, kiedy jej głównym zadaniem jest zapewnienie dobrej izolacji w czasie niskich temperatur. Okazuje się jednak, że przy odpowiednim doborze materiału, wyśmienicie spisuje się również latem. Najlepszym dowodem na to jest koszulka Icebreaker Cool-Lite™ Strike Lite S/S Crewe.
Każdy, kto uprawia bardziej intensywną aktywność fizyczną, z pewnością przechodził różne etapy w doborze odzieży. Królująca niegdyś bawełna niestety nie zdaje egzaminu. W czasie maksymalnego wysiłku szybko wchłania wilgoć i bardzo wolno schnie. W efekcie otrzymujemy koszulkę, która jest bardzo nieprzyjemna w dotyku, nie zapewnia wystarczającego komfortu, a do tego jest ciężka. Nic więc dziwnego, że po pojawieniu się materiałów syntetycznych, takich jak na przykład poliester, została szybko wyparta z szaf sportowców, w tym i z mojej. Szybkoschnące włókna syntetyczne oferują błyskawiczne odparowywanie wilgoci, przez co zapewniają komfort nawet w czasie silnych upałów. Nie są jednak pozbawione wad. Wiele osób narzeka, że nie są zbyt przyjemne w dotyku, a po dłuższym użytkowaniu lubią przyjmować nieprzyjemny zapach. Te dwa światy zdaje się łączyć odzież z wełny merino, posiadająca zalety obu rozwiązań. Jak podczas testu w iście letnich warunkach spisała się koszulka Icebreaker Cool-Lite? Tego dowiecie się z lektury niniejszego artykułu.
Na górskim szlaku (fot. Bartosz Ciszek)
Osobiście na odzież z wełny merino natrafiłem przypadkiem. Główną zachętą do jej wypróbowania była obietnica znacznie mniejszej wrażliwości na przyjmowanie nieprzyjemnych zapachów. Co bardzo mnie zaskoczyło, została ona całkowicie spełniona. Rzeczywiście wełna merino dużo lepiej znosi intensywny wysiłek fizyczny. Nawet po całkowitym zawilgoceniu i wyschnięciu, dzielnie się trzyma i jest gotowa do ponownego użytku. Niestety w przypadku wielu modeli syntetycznych, nawet pod koniec treningu czułem, że najlepiej nie zbliżać się do ludzi, aby nie narażać ich nosów na nieprzyjemności. Z wełną merino ten problem przestał istnieć, a rzeczy z niej wykonane stały się moim ulubionym wyborem na kilkudniowe wyprawy, kiedy trzeba było ograniczyć ilość odzieży w plecaku do minimum. Był tylko jeden problem – najlepiej czułem się w niej w umiarkowanych temperaturach. Z chęcią zakładałem je w zimie, jako jedną z warstw ubioru technicznego, lub wiosną i jesienią, kiedy na dworze nie było jeszcze zbyt ciepło. Przy temperaturach znacznie przekraczających 25 stopni Celsjusza do łask wracały sprawdzone w boju syntetyki. Po prostu wełna merino zdawała się być odrobinę zbyt „ciepła”.
Panele pod pachami to nie tylko lepsza wentylacja, ale również świetny wygląd (fot. Anna Siedzińska)
Koszulka Icebreaker to pierwszy model z wełną merino dedykowany letniemu wykorzystaniu, który miałem okazję użytkować. Szczerze mówiąc, przekonał mnie do siebie już po kilku wyjściach w teren. Trudno jednak nie zauważyć, że znacznie różni się on od używanych dotąd przeze mnie modeli. Posiadane koszulki z serii Everyday oraz Oasis charakteryzują się gramaturą materiału 200, natomiast w koszulce z kolekcji Cool-Lite™ to tylko 150. Tak cienką tkaninę z wełny merino udało się uzyskać dzięki włączeniu do splotu kilku dodatkowych włókien. Głównie chodzi tu o Tencel® – włókno uzyskiwane z celulozy oraz syntetyczny nylon. To pierwsze ma na celu przyspieszenie wysychania tkaniny po jej zawilgoceniu lub zamoczeniu; to drugie, wzmacnia całą strukturę, co sprawia, że koszulka przy niedużej grubości zachowuje wysoką wytrzymałość. Dodatkowo całość została wsparta rozciągliwymi włóknami Lycra®. Ta dość skomplikowana całość składa się na materiał Cool-Lite™ – stworzony specjalnie z myślą o użytkowaniu w wyższych temperaturach.
Wczytuję galerię
Koszulkę po raz pierwszy użyłem kilkakrotnie nie do końca zgodnie z jej przeznaczeniem, jednak chciałem sprawdzić jej właściwości w każdych okolicznościach. Ponieważ pogoda była dość chłodna, a niemal codziennie jeżdżę na rowerze, T-shirt posłużył za pierwszą warstwę ubioru technicznego i trzeba mu to przyznać, sprawdził się wyśmienicie. To ta sama, przyjemna w dotyku wełna merino, którą doskonale znam z innych modeli tej marki. Całość oferuje miłe uczucie ciepła i co najważniejsze, również nie „łapie” tak szybko nieprzyjemnego zapachu. Była to moja główna obawa w związku z użyciem włókien syntetycznych w tym modelu, jednak na szczęście okazała się zupełnie bezpodstawna. Kilka użyć pod rząd nie jest w stanie wprawić naszego nosa w większe zakłopotanie.
Prawdziwy test koszulki Icebreaker miał jednak nastąpić dopiero w trakcie kilku upalnych wiosennych dni, które aurą przypominały bardziej pełnię lata. Koszulkę postanowiłem sprawdzić w czasie różnych aktywności, ponieważ zazwyczaj jeśli jakiś model przypadnie mi już do gustu, to wykorzystuję go, gdzie tylko mogę. Pierwszy sprawdzian został zaliczony na całodziennej górskiej wycieczce w zmiennych warunkach pogodowych. Na podejściu upał oraz słońce w plecy, z kolei po wyjściu na grzbiet trochę chłodniejszego wiatru. Koszulka nie sprawi, że się nie spocisz, ale pomimo tego, że plecy miałem nieco wilgotne, całość i tak była przyjemna w dotyku oraz oferowała maksymalną wygodę.
Model ten zaskoczył mnie jednak po wyjściu na lekki wiatr, który bardzo szybko osuszył całość — zdecydowanie szybciej niż jakąkolwiek inną koszulkę z wełny merino, jaką miałem do tej pory. To idealne rozwiązanie na całodzienną wyprawę, kiedy raz pniesz się pod górę z maksymalnym wysiłkiem, aby zaraz potem odpocząć nieco na zejściu — ta koszulka oferuje pełen komfort w każdej sytuacji.
Na górskim szlaku (fot. Anna Siedzińska)
Koszulka Icebreaker Cool-Lite™ Strike Lite S/S Crewe -test w praktyce. (fot. Anna Siedzińska)
Szybsze użytkowanie w parku (fot. Anna Siedzińska)
Szybsze użytkowanie w parku (fot. Anna Siedzińska)
Szybsze użytkowanie w parku (fot. Anna Siedzińska)
Koszulka Icebreaker sprawdzi się również na rolkach terenowych (fot. Anna Siedzińska)
Koszulka Icebreaker sprawdzi się również na rolkach terenowych (fot. Anna Siedzińska)
Koszulka Icebreaker sprawdzi się również na rolkach terenowych (fot. Anna Siedzińska)
Wczytuję galerię
Kolejne testy wypadły w słoneczne dni w czasie jednych z najbardziej męczących aktywności – biegania oraz jazdy na rolkach terenowych. Koszulka stanowi w nich godną konkurencję dla modeli syntetycznych. Pomimo wysiłku o wysokiej intensywności, całość świetnie daje sobie radę z wilgocią. Szczególnie odczuwalny jest bardzo dobry przepływ powietrza przez materiał, który skutecznie chłodzi ciało. Zdecydowanie widać tutaj wpływ umiarkowanej grubości materiału oraz faktury z niewielkimi dziurkami- całość jest wprost stworzona na lato. Oczywiście nie należy liczyć na to, że koszulka w magiczny sposób zatrzyma pocenie się, jednak zdolność do szybkiego wysychania sprawia, że szybko wraca ona do pierwotnego stanu.
Koszulka Icebreaker Cool-Lite™ Strike Lite S/S Crewe świetnie leży (fot. Anna Siedzińska)
Koszulka jest bardzo wygodna i w żadnym momencie nie krępowała ruchów, co zawdzięcza też rozciągliwemu materiałowi. Pomimo tego, że krój określany jest jako slim, całość nie opina przesadnie sylwetki. Rozmiar M przy 187 cm wzrostu i 80 kg wagi okazał się idealny, a całość pozytywnie mnie zaskoczyła swoją całkiem sporą długością.
Testy koszulki marki Icebreaker wypadły nad wyraz pozytywnie i aktualnie jest to mój ulubiony model na wyższe temperatury. Chwilowo skutecznie wyparł poczciwe syntetyki i jest duża szansa, że niedługo zupełnie wyrzuci je z szafy. Być może zostaną tam tylko na upały powyżej 30 stopni oraz na zawody, kiedy odprowadzanie wilgoci ma priorytet ponad wszystkim.
Nie za luźna, nie za ciasna. W sam raz! (fot. Anna Siedzińska)
Jedyną wadą tego modelu wydaje się być cena, jednak kiedy przyjrzymy się bliżej, z jaką maestrią została ona wykonana, najprawdopodobniej będziemy w stanie dołożyć te kilka złotych. Jednym z elementów, który szybko rzuca się w oczy, jest specyficzna faktura materiału zastosowanego w rękawach, panelach pod pachami oraz z tyłu koszulki. Niewielkie dziurki w znacznym stopniu zwiększają przepływ powietrza, co znacznie podnosi poziom wentylacji, a do tego świetnie wygląda. Łatwo też zauważyć specjalne szwy wykończone w taki sposób, aby nie drażniły w czasie wysiłku. To naprawdę istotna zaleta w trakcie biegania w czasie upałów. Miłym akcentem jest również odblaskowe logo marki Icebreaker umieszczone na lewym rękawie. Jeden odblask więcej podczas wieczornej przebieżki na pewno nie zaszkodzi. Koszulka skrywa też jeden sekret, który można wychwycić przy jej uważnym oglądaniu lub po prostu w trakcie użytkowania — z ramion wyeliminowano szwy, zamiast tego łącząc materiał poprzez jego zgrzanie. To najwygodniejsze rozwiązanie w odzieży technicznej.
Bezszwowe połączenie rękawów (fot. Anna Siedzińska)
Niezbędne szwy wykonane w technologii nie powodującej podrażnień (fot. Anna Siedzińska)
Perfekcyjne wykończenie (fot. Anna Siedzińska)
Zróżnicowanie materiałów - z przodu, z tyłu i na rękawach (fot. Anna Siedzińska)
Bezszwowe wykończenie rękawów od środka (fot. Anna Siedzińska)
Szwy gwarantują niezbędną wytrzymałość całości (fot. Anna Siedzińska)
Wczytuję galerię
Komu polecę koszulkę? Osobom, które przekonały się już do odzieży z wełny merino, ale poszukują modelu na wyższe temperatury. Wszystkim sportowcom, którzy rozważają różne alternatywy dla koszulek syntetycznych. To także idealny wybór dla turystyki w letnich miesiącach. Jak dla mnie to strzał w dziesiątkę i koszulka, w której najczęściej zobaczycie mnie tego lata na szlakach, ścieżkach i drogach.
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.