14.08.2021

Grań Wideł – przejście najbardziej spektakularnej grani Tatr

Grań Wideł uchodzi za najpiękniejsza tatrzańską graniówkę. Postanowiliśmy zatem ocenić to osobiście i jednym z tegorocznych planów było przejście słynnego połączenia Kieżmarskiego szczytu z Łomnicą. Dla wielu może to być naprawdę emocjonująca górska przygoda, która pozostanie w pamięci na długo, choć zależy to pewnie w znacznym stopniu od obycia i górskiego doświadczenia.

                       

Jestem pewien, że w głowie każdego tatrzańskiego turysty, po przejściu Orlej Perci rodzi się pytanie: co dalej? Jaki jest kolejny krok po przejściu najtrudniejszego szlaku po naszej stronie Tatr? Zwykle w tym momencie wzrok zaczyna błądzić w kierunku różnych grani, a tą, która pobudza wyobraźnię najbardziej są słynne Widły. Zaznaczyć jednak na wstępie trzeba, że tzw. graniówki, to już zupełnie inny poziom poruszania się w górskim terenie wymagający odpowiedniej wiedzy i doświadczenia. Będąc nad Skalnatym Plesem nie sposób nie zwrócić uwagi na pięknie poszarpaną grań z wyraźną, ostrą przełęczą w środkowej części. I to właśnie jest cel naszej wycieczki – Grań Wideł.

Grań wideł
Grań Wideł widziana z podejścia na Kieżmarski Szczyt (fot. Piotrek Deska)

Grań Wideł – jak się tam dostać?

Grań Wideł można pokonać w obu kierunkach. Zarówno od Łomnicy do Kieżmarskiego szczytu, jak i odwrotnie. Pierwszy wariant jest łatwiejszy – technicznie i logistycznie. Trudności wspinaczkowe są mniejsze (najtrudniejsze partie odwrotnego wariantu pokonujemy zjazdami), a na miejsce startu, czyli wierzchołek Łomnicy, możemy dostać się kolejką. My wybraliśmy drugi wariant, czyli podejście ze Skalnatego Plesa na Kieżmarski Szczyt i poruszanie się granią w kierunku Łomnicy. Żeby zaoszczędzić nieco czasu i energii, nad Skalnate Pleso wjeżdżamy kolejką. Koszt takiej przyjemności, to 23€ od osoby, ale pozwala uniknąć mozolnego podejścia. Dla chcących wjechać kolejną „lanowką” na Łomnicę, należy liczyć się z dopłatą dodatkowych 28€. Widoki ze szczytu są tego absolutnie warte, nawet jeśli ma być osiągnięty „tylko” wjazdem kolejką. Ceny oraz godziny otwarcia wyciągu można sprawdzić na stronie www.vt.sk.

Samo podejście na Kieżmarski nie należy do najprzyjemniejszych. Ponieważ nie prowadzi tam żaden przygotowany szlak, poruszamy się kamienistym terenem, gdzie nawigację stanowią kopczyki, które łatwo przeoczyć w morzu granitu. Podejście strasznie się dłuży a przy tym wciąż trzeba być czujnym i uważać gdzie stawia się nogi.

Grań Wideł
Ekspozycja jest naprawdę spora jak na tatrzańskie warunki (fot. Piotrek Deska)

Grań Wideł – dla kogo taka przygoda?

Na sam początek trzeba podkreślić dwie kwestie. Po pierwsze Grań Wideł, jak każda grań w Tatrach, wymaga odpowiedniego doświadczenia wspinaczkowego. Jeśli więc Twoim marzeniem jest przygoda w takim miejscu, ale do tej pory chodziłeś jedynie po oznakowanych szlakach – konieczna będzie wycieczka z przewodnikiem. Druga kwestia to zasady poruszania się poza szlakami w Tatrach. Po słowackiej stronie możliwość poruszania się bez przewodnika uzależniona jest od trudności wspinaczkowych naszego celu. Te muszą być powyżej stopnia III, żebyśmy zostali uznani przez straż parku za taterników (co dodatkowo będziemy musieli potwierdzić przynależnością do klubu zrzeszonego w UIAA). W innych przypadkach należy liczyć się z potencjalnym mandatem.

Grań Wideł
Najbardziej emocjonujący fragment Miedzianego Muru (fot. Piotrek Deska)

Czego jeszcze potrzeba aby śmiało atakować Widły? Na pewno konieczne jest doświadczenie sprzętowe lub wspomniana wyżej opcja wyjścia z przewodnikiem, który zadba o nasze bezpieczeństwo. Ważna jest również ogólna sprawność i umiejętność pokonywania trudności wspinaczkowych od IV wzwyż zakładając wariant Łomnica-Kieżmarski. Atutem będzie też umiejętność sprawnego poruszania się w górskim terenie, gdyż Grań Wideł nie należy do krótkich. Do tego dochodzi też odporność na ekspozycję. A tej nie brakuje i jak na tatrzańskie warunki możemy na Widłach poczuć miejscami naprawdę sporo lufy. Znaczną część grani pokonuje się z tzw. lotną asekuracją, więc wskazane jest też obycie i odpowiednie zaufanie do możliwości swoich i partnera.

Na Grani Wideł

Stając w końcu na szczycie Kieżmara zaczynamy właściwą część naszej przygody. Pora w końcu wyciągnąć z plecaków uprzęże, liny i ruszyć w kierunku Łomnicy. Patrząc w jej kierunku wydaje się, że jest niemal na wyciągnięcie ręki. Sama Grań Wideł sprawia wrażenie jakby strasznie się skurczyła względem tego, jak długa wydaje się z perspektywy Skalnatego Plesa.

Pierwsze metry stanowią lekką rozgrzewkę, bo na razie odnalezienie właściwej linii nie stanowi problemu, a przy tym głównie schodzimy w dół. Nie musimy jednak czekać długo na pierwsze trudności. I choć te wspinaczkowe mogą nie robi na nas większego wrażenia, to już szukanie którędy należy się poruszać może być niezłym wyzwaniem dla mniej doświadczonych osób.

Grań Wideł
Kluczowe trudności całej grani (fot. Piotrek Deska)

Szybko docieramy do pierwszego miejsca, które wymaga umiejętności wspinaczkowych. Wchodzimy na Wschodni Szczyt Wideł. Zaraz po nim następuje też pierwszy ze zjazdów. Mamy więc przedsmak tego, co nas czeka na kluczowym odcinku. Ten zaczyna się na Wielkim Szczycie Wideł. Najpierw musimy pokonać krótką ściankę, która stanowi najtrudniejsze wspinaczkowo miejsce grani. Po jej przejściu wchodzimy na wierzchołek „Vidlovej veży”, gdzie możemy wpisać się do książki wejść. Jesteśmy na półmetku. Przed nami drugi, znacznie dłuższy zjazd i zejście na Przełęcz w Widłach. Tutaj w zasadzie kończą się poważniejsze trudności i dalej prowadzi już zdecydowanie łatwiejszy odcinek: wejście na ostatni z wierzchołków Wideł – Zachodni.

Po nim czeka nas wisienka na torcie, czyli przejście Miedzianym Murem na zbocza Łomnicy. Ta część Grani Wideł to świetny, lufiasty odcinek, który dla jednych będzie czystą przyjemnością poruszania się w górach, a innych może przyprawić o zawał serca. Po jego przejściu pozostaje już tylko końcowe podejście na punkt widokowy na szczycie Łomnicy. To kończy się Grań Wideł. W nagrodę za przejście całej grani, możemy nasycić się jednym z najpiękniejszych widoków w całych Tatrach. A jest co podziwiać. Warstwy kolejnych grani nakładające się na siebie hipnotyzują i można ten widok chłonąć naprawdę długo.

Początek Miedzianego Muru (fot. Piotrek Deska)

Zejście z Łomnicy

Z Łomnicy niestety nie zjedziemy kolejką nie mając biletu „w górę”. Zatem na deser zostaje nam zejście południowym zboczem – po łańcuchach. Nie rożni się to praktycznie niczym od tego, co znamy choćby z Rysów. Na szczęście w porównaniu z podejściem na Kieżmarski jest tu zdecydowanie bardziej stromo, ale co za tym idzie schodzimy krócej. Dość szybko docieramy na Łomnicke Sedlo a stąd wzdłuż wyciągu krzesełkowego do punktu startu czyli nad Skalnate Pleso. Tam udaje nam się załapać na kolejkę powrotną na parking.

Zejście w cieniu Łomnicy (fot. Piotrek Deska)

Grań Wideł – jaki sprzęt jest niezbędny? Lista poniżej:

Widok z Łomnicy (fot. Piotrek Deska

Pogoda

Na koniec jeszcze jedna kwestia, którą trzeba koniecznie brać pod uwagę planując przejście Grani Wideł. Nie polecam wyjścia na Grań, gdy pogoda nie jest pewna. Po pierwsze ze względu na ryzyko, które dodatkowo zwiększa się już na samej grani. Po drugie na trudności z ewentualną ucieczką z niej – ta jest możliwa w zasadzie tylko z Przełęczy w Widłach. Próżno też szukać miejsc, w których można by się schronić w przypadku załamania pogody. Sami popełniliśmy ten błąd, gdy tydzień przed właściwym przejściem podjęliśmy ryzyko wyjścia do góry przy wydawałoby się stabilnej, ale dalekiej od ideału pogodzie. Całe szczęście, że burza złapała nas odpowiednio wcześnie i jedyną konsekwencją było suszenie przemoczonych ubrań i butów.

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.