Szczyt Aconcagua – ogólna charakterystyka Aconcagua, najwyższy szczyt Ameryki Południowej, jest jednocześnie najwyższym szczytem poza kontynentem azjatyckim. Znajduje się w Andach, w zachodniej Argentynie, blisko granicy z Chile i wznosi się na wysokość 6961 metrów n.p.m. Aconcagua słynie ze swojej majestatycznej sylwetki, która dominuje nad okolicznym krajobrazem. W jej bezpośrednim sąsiedztwie nie ma żadnego innego […]
Aconcagua, najwyższy szczyt Ameryki Południowej, jest jednocześnie najwyższym szczytem poza kontynentem azjatyckim. Znajduje się w Andach, w zachodniej Argentynie, blisko granicy z Chile i wznosi się na wysokość 6961 metrów n.p.m. Aconcagua słynie ze swojej majestatycznej sylwetki, która dominuje nad okolicznym krajobrazem. W jej bezpośrednim sąsiedztwie nie ma żadnego innego szczytu o podobnej wysokości, więc zdecydowanie dominuje okolicę i wydaje się jeszcze większa niż w rzeczywistości jest.
Przeczytaj też:
To najwyższy, poza Mount Everest, szczyt w Koronie Ziemi, i Acongagua jest również drugą górą na świecie jeśli chodzi o wybitność. Składa się ze skał pochodzenia wulkanicznego, ale … nie jest wulkanem. Brzmi nieco nielogicznie, ale to prawda. Aconcagua do ok. 10 milionów lat temu była stratowulkanem, ale właśnie wtedy procesy geologiczne „oderwały” ten wulkan od aktywnej warstwy i wyniosły go w górę. Choć więc dziesiątki milionów lat temu Aconcagua zaczęła jako wulkan, dziś już nim nie jest.
Pierwszym znanym zdobywcą Aconcagui jest szwajcarski przewodnik, Matthias Zurbriggen. Stanął na szczycie 14 stycznia 1897 roku w ramach wyprawy zorganizowanej przez Brytyjczyków. O tym, że wcale nie było to łatwe, niech świadczy fakt, że szef ekspedycji, Edward FitzGerald (tak się to nazwisko zapisuje) próbował wejść na szczyt ośmiokrotnie, ale bez powodzenia. Nie przekroczył 6500 m wysokości.
Dla nas istotne są wydarzenia, które rozegrały się na tej górze blisko 40 lat później. W 1934 roku, uczestnicy Pierwszej Polskiej Wyprawy Andyjskiej (zresztą pierwszej w ogóle wyprawy alpinistyczno-badawczej na takich wysokościach) weszli na wierzchołek wytyczając nową wschodnią drogę, tzw. „Ruta de los Polacos”. 8 marca na szczycie stanęli Konstanty Narkiewicz-Jodko (kierownik wyprawy), Stefan Daszyński, Stefan Osiecki i Wiktor Ostrowski. Jeden z lodowców na Aconcagui nazywa się Glaciar de los Polacos.
Droga wytyczona przez Polaków jest o wiele trudniejsza od drogi normalnej, ale największe spiętrzenie trudności na Aconcagui to jej południowa ściana. Pierwszy pokonał ją sześcioosobowy zespół francuski w 1954 roku. Po trzydniowej walce i spędzeniu dwóch nocy w ścianie bez sprzętu biwakowego, dotarli 25 lutego na szczyt. Piątka z szóstki wspinaczy okupiła to amputacją palców u rąk i stóp po ciężkich odmrożeniach. Jeden z nich, Robert Paragot, w 2012 został nagrodzony Złotym Czekanem za całokształt swoich osiągnięć górskich. Trzydzieści lat po tym przejściu, w 1985 roku południową ścianę Aconcagui pokonała Wanda Rutkiewicz.
Przeczytaj też:
Aconcagua bywa nazywana najwyższym trekkingowym szczytem świata. To prawda, że na drodze normalnej, którą pokonuje ogromna większość osób zamierzających tę górę zdobyć, czysto technicznych trudności brak. Ba, zdarza się nawet, że można by się obejść bez raków i czekana. Zdobycie Aconcagui może więc wydawać się wyjątkowo przystępne, ale nadal wymaga solidnego przygotowania i zrozumienia wyzwań jakie ta góra stawia. Na Aconcagui trudność polega przede wszystkim na wysokości oraz ekstremalnych warunkach atmosferycznych. Prawie 7000 m wysokości i temperatury na szczycie sięgające -30°C to nie przelewki. Choć nie grozi tam odpadnięcie od ściany i nie trzeba iść kurczowo trzymając się poręczówki, co sezon ginie na tej górze kilka osób. Powodem jest niemal zawsze ostra choroba wysokościowa i hipotermia.
Pogoda, jak to zwykle bywa w wypadku samotnie stojących wysokich szczytów, jest wysoce nieprzewidywalna. Podobnie jest choćby na naszej Babiej Górze. Oczywiście skala wielkości jest nieporównywalna, ale mechanizmy bardzo podobne. Warunki zmieniają się błyskawicznie, temperatura spada, pojawiają się bardzo silne wiatry i opady. Zdarza się, że w ciągu trwającego cztery i pół miesiąca sezonu (od połowy listopada do końca marca), dni z pogodą dającą szansę na udany atak szczytowy jest zaledwie kilkanaście.
Przygotowanie do wejścia na Aconcaguę wymaga starannego planowania, czasu i zaangażowania. Cały proces, jak w przypadku każdego wysokogórskiego wyzwania obejmuje kilka zagadnień. Chodzi nie tylko o tężyznę fizyczną. Wszyscy doświadczeni himalaiści czy polarnicy powtarzają, że równie istotna, jeśli nie ważniejsza, jest kwestia przygotowania mentalnego. Chociaż nie są potrzebne treningi wspinaczkowe, zimowe kursy taternickie, to Aconcagua nie jest szczytem, na który powinni się udawać ludzie bez żadnego górskiego doświadczenia. Brak czysto wspinaczkowych trudności, które można napotkać na innych szczytach, nawet sporo niższych – jak w Alpach czy choćby w Tatrach – jest dla wielu osób mylący.
Wejście na najwyższy szczyt Andów można by nazwać wysokogórską wycieczką. Aconcagua ma jednak niemal 7000 metrów wysokości. Żeby bezpiecznie dotrzeć na szczyt i z niego zejść, konieczna jest staranna i jak najdłuższa aklimatyzacja. Warto wcześniej zaplanować kilkudniowe wyprawy na niższe góry, aby przyzwyczaić organizm do zmiennych warunków pogodowych oraz mniejszej zawartości tlenu w powietrzu. Aklimatyzacja jest kluczowa dla uniknięcia choroby wysokościowej, która może pokrzyżować plany zdobycia szczytu. Ponadto, regularne treningi w warunkach wysokościowych mogą znacząco poprawić wyniki i przygotowanie organizmu do trudów wyprawy. Nawet letnie wejścia na łatwe alpejskie czterotysięczniki będą pomocne.
Przeczytaj też:
Przygotowanie sprzętu na wyprawę na Aconcaguę to jeden z kluczowych etap planowania całej wyprawy. Lista potrzebnych rzeczy obejmuje przede wszystkim odpowiednie ubranie. Konieczna jest odpowiednia ilość warstw zapewniających komfort termiczny, kurtka i spodnie typu hardshell oraz odpowiednio ciepłe buty wspinaczkowe. Nieodzowne są także rękawice, czapka oraz gogle chroniące przed silnym wiatrem i śniegiem. Oto podstawowa lista sprzętu, który powinno się zabrać na Aconcaguę:
Cały sprzęt przed wyjazdem na Aconcaguę trzeba sprawdzić. Zabieranie świeżo kupionej kurtki na drugi koniec świata nie zostawia żadnej możliwości manewru kiedy okaże się, że coś nie pasuje. Nie da się otworzyć kieszeni z założonym plecakiem, trudno zacisnąć mankiet na rękawiczce itp. Jeśli każdy element wyposażenia sprawdzimy „w boju” przed wyjazdem, szansa że któryś okaże się niewypałem maleje niemal do zera. Nie bez powodu alpiniści, wspinacze czy podróżnicy używają każdej kurtki, plecaka, czy pary butów do momentu kiedy się zupełnie rozlatują. Sprawdzony i dobrze znany sprzęt jest bezcenny.
Osobną kwestią jest rozchodzenie i dopasowanie butów. Kilka kroków wokół stołu nie załatwi sprawy. Zwłaszcza buty, w których będziecie pokonywać najdłuższe dystanse, muszą się dobrze ułożyć do stopy. Założenie, że trzeba w nich przejść najpierw co najmniej 40-50 kilometrów wcale nie jest przesadą.
Aconcagua jest bodaj najwyższym szczytem na świecie, na który można wybrać się samodzielnie. Nie ma bowiem, w odróżnieniu od na przykład szczytów himalajskich, wymogu wynajmowania agencji czy przewodnika. To oczywiście oznacza, że odpada część kosztów, ale podjęcie decyzji o wejściu „na własną rękę” ma również swoje konsekwencje. Wszystkie formalności – choć nie jest ich wiele – trzeba załatwić samemu, a wcześniej trzeba dowiedzieć się co i jak trzeba załatwić. To zajmuje czas zarówno na etapie planowania jak i podczas samej wyprawy.
Idąc samodzielnie trzeba, co chyba nikogo dziwi, dźwigać cały swój bagaż. Od ubrań, przez sprzęt biwakowy, jedzenie, aż po kompletną apteczkę. Im więcej trzeba nieść, tym wolniej się idzie. Traci się również przy tym sporo energii, której może potem nie wystarczyć na atak szczytowy.
Dla wielu osób najlepszym wyborem jest więc skorzystanie z usług profesjonalnych agencji organizujących wyprawy na Aconcaguę. Agencje oferują wszystko co konieczne – wsparcie doświadczonych przewodników, logistykę, a także zaplecze techniczne i medyczne. Wyprawy na Aconcaguę organizowane przez agencje zapewniają transport sprzętu do bazy, co znacząco zmniejsza obciążenie fizyczne uczestników. W ofercie wielu z nich jest też wsparcie bezpośrednio przed i po trekkingu. Trekkerom (bo trudno ich nazwać wspinaczami jeśli idą na szczyt drogą normalną) pozostaje tylko przylecieć do Argentyny.
Przeczytaj też:
Największą zaletą samodzielnej wyprawy na Aconcaguę jest większa elastyczność i możliwość dostosowania tempa wspinaczki do własnych potrzeb i możliwości. Wiele osób planujących taką wyprawę nie bierze jednak pod uwagę choćby tego, że w bazie nie ma żadnej publicznie dostępnej infrastruktury. Sanitariaty są własnością agencji i korzystanie z nich jest płatne. Koniec końców, zdobycie Aconcagui na własną rękę, zupełnie samodzielnie i bez agencyjnego wsparcia jest opcją raczej tylko dla ortodoksyjnie niezależnych.
Wyprawy organizowane przez agencje są oczywiście droższe, ale zapewniają większe bezpieczeństwo i wsparcie techniczne. Samodzielne wyprawy z kolei pozwalają na niższe koszty, ale wymagają większej samodzielności i doświadczenia.
Skoro mowa o kosztach, to przyjrzyjmy się temu jak to w szczegółach wygląda. Koszt wzięcia udziału w wyprawie na Aconcaguę z agencją zależy od kilku czynników. Najtańsze są wejścia drogą normalną, nieco droższe „polskim” trawersem. Wejścia typowo wspinaczkowe to zupełnie osobna kategoria i ich logistyka a w związku z tym i koszty są odmienne. Na cenę wyprawy wpływa także to czy wybierzecie tzw. low season czyli sam początek lub koniec sezonu, czy styczeń i luty, czyli sam środek tamtejszego lata. Jest nieco drożej, ale szanse na dobrą pogodę znacząco wówczas rosną. Oczywiście wszelkie dodatkowe usługi (transport z lotniska, zapewnienie wysokiej klasy hotelu, wypożyczenie sprzętu itd.) podnoszą cenę. Najtańsze wersje to ok. 3000$, przeciętna cena to 4000-5000 $, a najdroższe zbliżają się do 10 000$. Cena obejmuje usługi przewodników, wyżywienie, transport oraz wsparcie logistyczne. Nie zawiera natomiast ceny permitu, czyli opłaty za wejście do Parku Aconcagua – to kolejne ok. 800 $.
Przeczytaj też:
W przypadku samodzielnej wyprawy na Aconcaguę koszt będzie oczywiście sporo niższy. Mowa jednak jedynie o części ceny usługi świadczonej przez agencje. Tak czy inaczej trzeba przecież wykupić pozwolenie na wejście, ubezpieczenie, zaopatrzyć się w sprzęt i jedzenie. Dochodzi do tego koszt przelotu do Argentyny, noclegi itd. W całym budżecie wyprawy, koszt udziału w organizowanym przez agencję wejściu na Aconcaguę to tylko część wydatków. Warto również pamiętać o tym, że w jednej i drugiej wersji pojawi się całe mrowie drobnych dodatkowych kosztów, o których zapominamy. Zwyczajowe napiwki, pamiątki, taksówki, autobusy czy brakujące drobiazgi sprzętowe kupowane w ostatniej chwili. Przed opłaceniem usługi agencji trzeba też bardzo dokładnie doczytać co zawiera się w cenie, a za co trzeba będzie osobno zapłacić.
Jest jeszcze jeden bardzo poważny argument przemawiający za tym, żeby na Aconcaguę wybrać się w zorganizowanej grupie. Szansa na sukces, czyli wejście na szczyt, wynosi średnio 30-40%. To stosunek ilości wejść zakończonym stanięciem na wierzchołku do liczby osób, które wykupiły zezwolenie i pojawiły się w bazie na Plaza de Mulas. Większość agencji może poszczycić się znacznie lepszymi statystykami. Niektóre z nich wprowadzają na szczyt nawet ponad 90% klientów. Jeśli więc podwyższenie budżetu o 3000-4000$ może trzykrotnie zwiększyć szanse na sukces, to z pewnością warto to poważnie rozważyć.
Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.