24.02.2023

Zimowy trekking, czyli jak wędrować zimą w górach

Kiedy złapiesz bakcyla górskich wędrówek, przychodzi moment, w którym przestają wystarczać Ci proste „jednodniówki”. Wyjście ze schroniska, dzień spędzony na wycieczce na pobliski szczyt, zejście, nocleg. Zabierasz więc w góry sprzęt biwakowy i cieszysz się porankiem lub zachodem słońca oglądanym z namiotu, jedzeniem przyrządzonym na własnej kuchence i wolnością, jaką daje taki sposób wędrówki.

                       

Zimowy trekking czasem oznacza, że zamiast słońca, obudzi Cię deszcz bębniący w tropik, a przez pierwsze noce każdy odgłos dobiegający z zewnątrz będzie urastał w twojej wyobraźni do skradającego się niedźwiedzia. Pewnego dnia powiesz sobie jednak, że czas spróbować czegoś poważniejszego. Co to może być? Na przykład wędrowanie i biwakowanie zimą.

Zima stawia wędrującemu zupełnie inne wyzwania. Ale kiedy przywykniesz do trudności, jakie wynikają z tej pory roku, to zaczniesz uważać zimowe wyprawy w góry za szczególnie wyjątkowe doświadczenie. Oznacza ono niezakłóconą samotność, ciszę i góry w ich znacznie surowszej postaci. Ale także wyzwania: wysiłek przedzierania się przez śnieg, zimno czy nieprzewidywalną pogodę.

Zimowy trekking wymaga dobrego przygotowania i doświadczenia (fot. Rab)

Zimowy trekking – podstawy

Jak zacząć? Przede wszystkim zrozumieć różnice między przemieszczaniem się w górach latem i zimą. Zimowa wędrówka to nie to samo co letnia, tylko trochę chłodniejsza. Zimowy biwak wymaga innego podejścia i planowania. Czynników, jakie musisz wziąć pod uwagę, jest cała lista, poniżej zebrałem te, które są kluczowe podczas zimowej przygody.

Temperatury

Najbardziej oczywista różnica – i wciąż niedoceniana przez turystów, czego efektem są przypadki hipotermii i akcje ratunkowe. Warto pamiętać, że temperatura, jaką pokazuje termometr, nie jest tą samą, którą odczuwasz. Na postrzeganie temperatury przez organizm ma wpływ kilka czynników:

Wiatr
Każdy z nas, drogą konwekcji, wytwarza przy skórze cienką warstwę nagrzanego powietrza. Nawet lekki podmuch wiatru pozbawia nas tej osłony. Im silniejsze jego podmuchy, tym większe uczucie zimna.

Wilgotność
Mroźny, pogodny dzień, gdy powietrze jest suche, to wymarzone warunki do marszu. Najgorsza jest kombinacja zimna i dużej wilgotności, z jaką możesz zetknąć się np. w rejonach subpolarnych, takich jak Islandia. Temperatura +3 st. przy dużej wilgotności i opadach może być odczuwana jako subiektywnie dużo niższa niż -5 st. w pogodny, suchy dzień.

Zmęczenie
Niską temperaturę odczuwasz bardziej, gdy siły Twojego organizmu wyczerpują się. Dwa lata temu przeszedłem pieszo 850 km przez Karpaty Słowackie zimą. Przez prawie 5 tygodni zmagałem się z trudnościami terenu, zimnem i zagmatwaną ścieżką. Gdy startowałem, mój zestaw ubrań był wystarczający, aby rozgrzać mnie w piętnastostopniowe mrozy. Pod koniec drogi z trudem rozgrzewał mnie w okolicy zera stopni.

Energia
Zimą rozgrzanie ciała wymaga więcej energii. Dbaj o regularne dostarczanie sobie kalorii podczas posiłków i na postojach, w trakcie marszu.

Wiatr diametralnie zmienia odczuwalną temperaturę (fot. Mountain Equipement)

Zimowy trekking- czas

Zimowa wędrówka oznacza często marsz w ciemnościach. Dzień trwa 8-10 godzin, czeka Cię więc pobudka i pakowanie w świetle latarki. Jeśli chcesz przejść długi dystans, ostatnie godziny i wieczorny biwak także wypadną po ciemku. Planuj dzień tak, aby najtrudniejsze miejsca na Twojej drodze przejść rano lub w środku dnia i daj sobie dość czasu na zejście w dolinę. Wieczorne wejście na szczyt i widok zachodzącego słońca mogą być piękne, to fakt. Upewnij się jednak, że wiesz, jak wrócić po ciemku z odległego i być może eksponowanego wierzchołka, a w razie potrzeby posiłkuj się odpowiednio mocną czołówką.

Znasz opowieści himalaistów o tym, jak w warunkach zimowych na kubek wody pod szczytem czekali godzinę? No właśnie. I nie musisz być himalaistą, by tego doświadczyć: zimą każda czynność trwa znacznie dłużej. Rozbijanie namiotu może zająć godzinę, gdy wykopujesz platformę w głębokim puchu. Gotowanie trwa kilkukrotnie dłużej, gdy całą wodę wytapiasz ze śniegu. Zwykłe ubieranie się może trwać wieki, gdy w mroźny poranek będziesz walczyć z zalodzonym suwakiem ochraniacza. Nie da się tego uniknąć, dlatego daj sobie czas na te czynności. A skoro mowa o czasie to kolejnym czynnikiem są…

Mniejsze odległości możliwe do pokonania

Do dziś pamiętam przygodę, przeżytą w Tatrach Zachodnich, gdy po masywnym opadzie śniegu postanowiłem wyjść na główny grzbiet gór. W lesie leżały głębokie zaspy, których przejście zajęło mi pół dnia. Wyżej było tylko gorzej. Grań Tatr pokrywały trzymetrowe zaspy i nawisy, w które zapadałem się po pas lub głębiej. Odcinek, który latem zająłby mi 3-5 minut, wymagał godziny tytanicznego wysiłku. W ciągu całego dnia zrobiłem może dwa kilometry, potem poddałem się. Odwrót okazał się jednak trudniejszy i trwał kolejną dobę.

Nawet cienka pokrywa śnieżna będzie spowalniać Twoje kroki, nie możesz liczyć, że zimą pokryjesz taki sam dystans, jak latem. Realistycznie zaplanuj trasę, a planowaną liczbę kilometrów, w stosunku do letniej, podziel przez dwa lub trzy.

Nie pozwól by mrok zaskoczył się w najtrudniejszym fragmencie trasy (fot. Mountain Equipement)

Zimowy trekking – sprzęt

Istnieją jednak sposoby pozwalające znacznie przyśpieszyć Twój marsz. Podstawowym jest zabranie nart skiturowych, nart trekkingowych lub rakiet śnieżnych. Narty, w połączeniu z fokami sprawią, że podejście stanie się łatwe, a Ty nie odczujesz ciężaru nart, mogąc je gładko przesuwać po powierzchni śniegu. Kiedy znajdziesz się na szczycie, narty zamienią długie, męczące zejście w wygodny zjazd. W łagodnym terenie narty skiturowe możesz zastąpić lżejszymi backcountry (trekkingowe) – nie nadają się one do długich zjazdów, ale są lżejsze. Są idealnym rozwiązaniem na łatwe szlaki. W głębokim puchu dobrze sprawdzą się rakiety śnieżne. Nie dają one tej wolności i emocji, co długi zjazd na nartach, fakt. Są jednak lekkie, łatwe w transporcie i niezastąpione w gęstym lesie.

Tam, gdzie ścieżki mogą być oblodzone, niezbędne będą czekan i raki na buty. Pamiętaj, że poza zabraniem ich na szlak trzeba umieć się nimi posługiwać. Wędrowania z „kolcami” na nogach i hamowania czekanem naucz się w łatwym terenie, pod okiem kogoś bardziej doświadczonego.

Narty mogą być bardzo pomocne w zimowym trekkingu (fot. Helly Hansen)

Bagaż

Zima oznacza z reguły konieczność zabrania większego bagażu. Ubrania zazwyczaj masz na sobie, ale w plecaku dźwigasz więcej sprzętu. Aby utrzymać ciepło na biwaku potrzebny będzie grubszy śpiwór puchowy, dający komfort snu w temperaturze około -15 stopni. Dobrze sprawdzi się też 4-sezonowy namiot, wyposażony w fartuchy śnieżne i pojemny przedsionek do trzymania sprzętu. Długi czas gotowania to także większa ilość paliwa – wędrując zimą zużywam ok. 3 razy więcej gazu niż latem. Na tygodniową wędrówkę zimą zabieram 65-litrowy, wygodny plecak, pozwalający zmieścić całe wyposażenie.

Jakość sprzętu

Latem możesz przejść szlak górski w bawełnianej koszulce i lekkich butach. Zimą odradzam jakiekolwiek kompromisy. To, co zabierasz, musi być sprawdzone i dostosowane do trudnych warunków. Buty nie tylko muszą być wysokie. Muszą zapewniać odpowiednią sztywność podeszwy (więcej w artykule: “Jak wybrać właściwe buty górskie“) i być nieprzemakalne. Zimą niezbędne okażą się stuptuty, o ile Twoje spodnie trekkingowe nie są w nie wyposażone.

Podstawą mojego zimowego ubioru jest bielizna z wełny merino. Warstwą termiczną są bluzy polaru/powerstrechu. Jako warstwę zewnętrzną stosuję softshellowe spodnie bez membrany i podobną bluzę. (Dla pań, którym szczególnie doskwierają niskie temperatury, wielu producentów przygotowuje docieplane spodnie trekkingowe damskie.) Kurtkę z membraną zostawiam sobie na najtrudniejsze warunki, silny wiatr i mokry śnieg. ZAWSZE mam też w plecaku zapasowe rękawice i czapkę, na wypadek przemoczenia lub zgubienia (czytaj również: Jak ubrać się zimą w góry)

Odpowiednie buty, stuptupy, rękawiczki, bielizna termoaktywna, ciepła wiatroszczelna kurtka- to niezbędnik zimowych wędrówek (fot. Direct Alpine)

Zimowy trekking – dieta

Dzień spędzony przed komputerem to wydatek energetyczny rzędu 2500 kcal. Wędrówka latem – około 4000. Wędrówka zimą – 6-7 tysięcy. Taki też zapas kaloryczny trzeba uzupełniać. Zimą bywa to trudne. W trakcie marszu nie masz ochoty się zatrzymywać by coś zjeść i przy tym marznąć. Wieczorem zmęczenie zniechęca do gotowania. Nie ma jednak rady: musisz ładować w siebie kalorie, robiąc przerwy w marszu na przekąski i planując odpowiednio kaloryczne posiłki.

Ustal sobie dzienny harmonogram odżywiania. Maszerując przez godzinę zatrzymaj się na 5-10 minut. Podczas takiego postoju zjedz coś i napij się. W połowie dnia pozwól sobie na dłuższy postój i większy, nawet ciepły posiłek (np. zupę).

Woda

Zimą zagrożeniem jest też ryzyko odwodnienia. Marsz w suchym, mroźnym powietrzu sprawia, że podczas oddychania tracisz od 2 do nawet 5 litrów wody dziennie! Mróz oszukuje jednak Twój organizm, podpowiadając, że nie chce Ci się pić. Na każdym postoju uzupełniaj płyny. Jeśli to niezbędne – w połowie dnia zagotuj wodę, napij się, napełnij termos. Odwodnienie już w ciągu kilku godzin drastycznie pozbawia sił do marszu i zwiększa Twoją podatność na odmrożenia.

Regularne postoje na jedzenie i picie są niezwykle ważne podczas zimowego trekkingu (fot. Real Turmat)

Zimowy trekking – nawigacja

Góry zimą wyglądają inaczej – to truizm. Wędrówka o tej porze roku, nawet w słoneczną pogodę, oznacza jednak utrudnioną nawigację. Śnieg zakrywa znaki, zmienia rzeźbę terenu i maskuje przeszkody. W połączeniu z chmurami może wytworzyć niebezpieczne zjawisko tzw. „white-out”, kiedy niebo i ziemia zlewają się ze sobą, uniemożliwiając rozpoznanie rzeźby terenu. Trudne warunki zimowe pokazują dobitnie, na ile dobrym nawigatorem jesteś. W takich warunkach ratunkiem jest GPS, który umożliwi dotarcie do niewidocznego celu, którego współrzędne możemy wprowadzić do urządzenia lub na powrót po własnych śladach.

Teren lawinowy

Lawiny to najbardziej nieprzewidywalny żywioł górski. I najbardziej gwałtowny. Poniżej granicy lasu w zasadzie nie są zagrożeniem (choć zdarzają się wyjątki). Jeśli myślisz o wyjściu na szlak w wysokie góry, rozważ udział w kursie, który przygotuje cię do samodzielnej oceny zagrożenia lawinowego. To krótkie, weekendowe szkolenie. Jeśli nie potrafisz ocenić zagrożenia, swoje zimowe wędrówki zacznij w górach niskich. Wychodząc ponad granicę lasu, poruszaj się wyłącznie w partiach uznawanych za bezpieczne, przy stopniu zagrożenia lawinowego 1 lub 2. Na bieżąco czytaj tez komunikaty lawinowe służb ratowniczych.

Przygody z zimową wędrówką nie zaczynaj od długiej wyprawy. Weekendowy wypad będzie wystarczający, aby przetestować sprzęt i Twoje możliwości. Biwakuj w miejscach z których, w razie potrzeby, możesz szybko ewakuować się do cywilizacji. Najlepszy czas to późna zima, kiedy dni są dłuższe, a temperatury bardziej znośne. Stopniowo buduj swoje doświadczenie podczas zimowych wędrówek i pamiętaj o powyższych zasadach bo twoje bezpieczeństwo jest najważniejsze.

                 

Udostępnij

W Temacie

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.