14.09.2016

Dolomity – wspinanie na via ferratach

Długo zastanawiałam się do jakiego innego, znanego mi masywu, mogłabym porównać Dolomity… Pojedyncze turnie wyglądają dosłownie jak skalne iglice w Tatrach, ogromne ściany trącą Yosemitami a piargi przywodzą mi na myśl Bryce Kanion. Ostatecznie, im dłużej patrzę na Dolomity, tym większa jest moja pewność, że nie ma sensu ich do niczego porównywać. Bo one są jedyne w swoim rodzaju, przepiękne, bajkowe i poniekąd w tej swojej bajkowości aż kiczowate – ot góra, skała, niebieskie niebo z białymi obłoczkami, zielone łąki, wszystko jasne, czyste, piękne i nad wyraz przerysowane.

                       

Nazwa gór – Dolomity – pochodzi od nazwiska francuskiego geologa Dolomieu, który w 1789 roku stwierdził, że ,,wapień”, z którego zbudowane są te góry wcale wapieniem nie jest, a do odkrycia tej prawdy przeprowadził reakcję chemiczną z użyciem kwasu solnego. Skąd miał przy sobie akurat kwas solny i czemu przyszło mu do głowy, by eksperymentować, nie wiem, nie wnikam. W ten sposób odkryto nową skałę będącą węglanem wapniowo-magnezowym i na cześć odkrywcy nazwano ją dolomitem, a góry, które są z niej zbudowane – Dolomitami.

Pasmo te swoją unikatowość zawdzięcza grupom górskim, które porozrzucane są pomiędzy głębokimi dolinami, niczym potężne wyspy na morzu. Wiele szczytów to ogromne, czasami kilkusetmetrowe baszty, które zdecydowanie odróżniają te góry od innych i czynią jedynymi w swoim rodzaju. Charakter Dolomitów podkreślają strzeliste iglice, rozległe piarżyska, lazurowe jeziorka i zieleń górskich łąk. Nadzwyczajne piękno tego krajobrazu oraz jego unikalność geologiczna zostały docenione w 2009 roku- pasmo górskie wpisano na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Dolomity – mekka ekstremalnych piechurów

Dolomity są wyjątkowo atrakcyjne turystycznie ze względu na mocno rozbudowaną bazę turystyczną oraz łatwą dostępność z dolin do najciekawszych miejsc i platform widokowych. Góry te to również raj dla miłośników via ferrat.

Widoki rozpościerające się w Dolomitach zapierają dech w piersiach (fot. autor)

Widoki rozpościerające się w Dolomitach zapierają dech w piersiach (fot. autor)

Przygodę z żelaznymi perciami warto rozpocząć w Cortinie d’Ampezzo. Szkielet grupy górskiej Ampezzane stanowią trzy potężne szczyty- Tofana di Rozes (3225 m.), Tofana di Dentro (3238 m.) i najwyższa Tofana di Mezzo (3244 m.). Każdy znajdzie tu coś dla siebie, dobierając odpowiednią skalę trudności, która to przypisana jest poszczególnym drogom. Warto zwrócić uwagę, iż nie ma ona odzwierciedlenia w skali trudności taternickich. Zatem zanim wybierzemy się na trudniejsze ferraty dawkujmy sobie przyjemność stopniowo, zaczynając na początek od czegoś w miarę łatwego.

Najlepsza na początek

Brigata Tridentina w masywie Sella (Trudność w skali A-F: C), czas przejścia około 3h

Najlepsza na początek nie znaczy najłatwiejsza. To dość wymagająca ferrata poprowadzona w północnej części masywu Sella i prowadząca do schroniska Franco Cavazza al Pisciadu na wysokość 2585 m n.p.m. Oczywiście istnieje możliwość przedłużenia wycieczki zaliczając okoliczne szczyty: Cima Pisciadu lub Col de Mesoles, lecz można też odpocząć napawając wzrok znajdującym się tuż za schroniskiem lazurowym stawem. Ferrata łączy w sobie kwintesencję tego typu dróg – są tu zarówno poręczówki, trawersy, jak i pionowe ścianki oraz wiszący mostek. Trasa jest niezwykle urokliwa i zarówno osobom, które w Dolomitach są pierwszy raz jak i tym, co znają już trochę ten masyw, może przysporzyć sporo wrażeń. Ferrata podzielona jest na dwa etapy. Po pierwszym, około dwustumetrowym odcinku biegnącym po stromej, acz dobrze wyrzeźbionej skale, w przypadku rezygnacji z dalszej wycieczki możemy bezpiecznie się wycofać i dokończyć wędrówkę na szczyt normalnym szlakiem. Osoby, które na dzień dobry się nie zrażą, w drugim etapie zostaną wynagrodzone dość emocjonującym odcinkiem z eksponowanymi drabinkami oraz wiszącym mostem.

Ze względu na popularność ferraty (łatwa dostępność) warto wybrać się na nią wcześnie rano. Za wczesną porą przemawia również ekspozycja ściany – z początku północna, przechodząca na wschodnią stronę droga, która kończy się po stronie południowej. Zapewne milej będzie nam spacerować w promieniach słonecznych, rankiem pogoda też jest pewniejsza, a i zdjęcia z całą pewnością wyjdą ładniejsze. Na koniec warto wspomnieć, że gospodarze schroniska, do którego dotrzemy po pokonaniu całej ferraty, krzywym okiem patrzą na tych, którzy przynoszą swój prowiant ze sobą i konsumują go na tarasie.

Najbardziej zróżnicowana

Via Ferrata Giovanni Lipella na Tofana di Rozes, (Trudność w skali A-F: D) czas przejścia około 3 h

Piękna i niezwykle urozmaicona ferrata, w swojej pierwszej części stosunkowo lekka i przyjemna, a następnie rozkręca się i przywraca o lekki zawrót głowy. Ferrata zaczyna się kilkumetrową drabiną prowadzącą wprost do długich tuneli wydrążonych w skale, by pnąc się w górę przebić się ostatecznie na drugą stronę masywu. Sztolnia jest pozostałością budowli, jednej z wielu tego typu w Dolomitach, pochodzącej z czasów I wojny światowej. Galerię Castelletto na Lipelli wydrążyli Włosi w celu zaatakowania Austriaków zajmujących skały Castelletto. Dziś miejsce to jest prawdziwym wyzwaniem i by móc je bezpiecznie przejść musimy koniecznie mieć przy sobie czołówkę.

Lipella wznosi się systemem zachodów i zacięć zachodnią ścianą Tofany (fot. autorka)

Lipella wznosi się systemem zachodów i zacięć zachodnią ścianą Tofany (fot. autorka)

Dalsza część ferraty, prowadząc licznymi trawersami i kolejnymi progami, pnie się malowniczo w górę zachodnią ścianą nad doliną Travenzanzes. Początkowo trasa jest łatwa, a spore stopnie dają wygodne oparcie dla stóp, a gdzie nie sięgnąć ręką znajdują się chwyty. Na wysokości 2690 m n.p.m. stajemy przed możliwością opuszczenia ferraty i pokonania dalszej drogi szlakiem, podążając w lewo lub kierując się na szczyt – Tofana de Rozes 3225 m n.p.m. Na osoby, które zdecydują się kontynuować wspinanie, czekają mocne przeżycia. Druga część ferraty jest mocno eksponowana i na turystów otwiera się lekko wygiętą i ukształtowaną na podobieństwo starożytnego amfiteatru ścianą. Po około trzech godzinach od rozpoczęcia ferraty docieramy na grań, która poprowadzi nas na szczyt Tofany di Rozes, skąd roztacza się rozległa, piękna panorama.

Krajobraz Dolomitów z drogi zejściowej z Tofany de Rozes (fot. autorka)

Krajobraz Dolomitów z drogi zejściowej z Tofany de Rozes (fot. autorka)

Najtrudniejsza

Ferrata Magnifici Quattro (Trudność w skali A-F: E) czas przejścia około 2,5 h

Spektakularna oraz akrobatyczna to najczęściej padające określenia opisujące tą pretendującą do miana najtrudniejszej ferraty Dolomitów. Trasa wspinaczki wiedzie przez wymagający teren skalny częstokroć bez miejsc na wygodne oparcie stopy. Ferrata składa się zasadniczo z trzech części. Pierwsza z nich wiedzie wnętrzem ogromnego, wilgotnego komina skalnego. Kulminacją trudności jest przewieszone zacięcie, które musimy pokonać stawiając stopy na sztucznym ułatwieniu w postaci metalowej linki. Ponadto skała często bywa tu wilgotna, a przez to śliska i wykluczająca możliwość stawiania kroków na tarcie. Po około trzydziestometrowym kominie, ferrata prowadzi na eksponowany trawers.

Druga cześć trasy jest raczej przyjemnym spacerem w porównaniu z tym, co czeka nas na ostatnim odcinku, który jest powtórką z pierwszego etapu. Na szczęście na ścianie znajduje się więcej sztucznych stopni, a skała jest bardziej sucha. Wybierając się na Magnifici Cuatro nie dajmy się zwieść łatwej dostępności i dość krótkiej trasie. Dobrze sprawdźmy pogodę zanim ruszymy w trasę, bo przez kominkowy charakter pierwszego odcinka, przebrnięcie przez trudności w razie deszczowej pogody może okazać się ekstremalnie trudne.

Najmniej zatłoczona

Ferrata Michielli Strobel na Punta Fiames (Trudność w skali A-F: D) czas przejścia około 3 h

Pomagagnon to kolejna skalna wyspa na oceanie Dolomitów. Wysokim murem odgradza obszerną dolinę Boite, w której znajduje się Cortina d’Ampezzo. Punta Fiames to jeden ze szczytów pasma o wysokości 2240 m. n.p.m., na którego wierzchołek prowadzi niemalże pionowa ferrata. W całości można podziwiać ją z drogi dojazdowej, campingu Olimpia bądź restauracji Fiames, skąd wyrusza się na szlak zostawiając w pobliżu auto. Nazwa ferraty, oznaczona na jej początku metalową tabliczką, pochodzi od nazwiska alpejskiego przewodnika, który zginął w ścianie Pomagagnon.

Pionowe ściany, w które obfituje ferrata Michielli Strobel (fot. autorka)

Pionowe ściany, w które obfituje ferrata Michielli Strobel (fot. autorka)

Ferrata wiedzie wschodnią ścianą góry, wykorzystując system półek i zachodów, przecinających zbocze. Droga obfituje w długie niemalże wspinaczkowe odcinki biegnące w pięknej, litej skale. Ze względu na pionowy charakter trasy, koniecznie musimy uważać na mogące spadać z góry, strącone przez turystów nad nami kamienie. Strobel zachwyca zarówno przebiegiem trasy, jak i roztaczającymi się za naszymi plecami widokami. Warto na chwilę przystanąć w wygodnym miejscu i odpocząć podziwiając roztaczające się wkoło widoki. Jednym z takich miejsc, które zachęcają do zrobienia sobie przerwy, jest niewątpliwie przepaścista grzęda skalna mniej więcej w połowie drogi – cudowny taras widokowy wysunięty lekkim wybiegiem w stronę pionowej, kilkusetmetrowej ściany oraz Cortiny. W dole cały czas mamy widok na hotel Fiames, rzekę o pięknym błękitnawym kolorze oraz co rusz zmniejszający się stadion miejski. Po kilku powietrznych trawersach, długich drabinach oraz eksponowanych grzędach stajemy na szczycie, z którego najkrótszą drogą zejściową jest ścieżka przez Forcella Pomagagnon (2178 m n.p.m.) ku stromemu, piarżystemu żlebowi, w którym wydeptana jest ścieżka zejścia na podobieństwo half-pipów znajdujących się w snowparkach.

Michielli Strobel to sporo wspinania w pięknej litej skale (fot. autorka)

Michielli Strobel to sporo wspinania w pięknej litej skale (fot. autorka)

Najbardziej popularna

Ferrata Giuseppe Olivieri na Punta Anna (Trudność w skali A-F: D) czas przejścia około 2 h

Giuseppe Olivieri na Punta Anna to jedna z piękniejszych i najgoręcej polecanych ferrat w całych Dolomitach, a wraz z via ferratą Aglio (prowadzącą na wierzchołek Tofany di Mezzo) stanowi jeden z najbardziej ambitnych celów turystycznych w tych górach. Spore nagromadzenie odcinków wspinaczkowych sprawia, że szybko zdobywamy wysokość, a pejzaże zmieniają się jak w kalejdoskopie. Filarki na eksponowanej płetwie tuż nad ogromną przepaścią, wąskie ścieżki graniowe oraz ekspozycja równa wielkościanowym wspinaczkom – to trzeba przeżyć!

Giuseppe Olivieri na Punta Anna pełen jest powietrznych trawersów oraz ostrych jak brzytwa grani (fot. autorka)

Giuseppe Olivieri na Punta Anna pełen jest powietrznych trawersów oraz ostrych jak brzytwa grani (fot. autorka)

Punta Anna to turnia w południowej grani Tofana di Mezzo. Ferrata spada jej kantem niemalże pionowo ku Pomedes. Pod ścianę możemy dostać się szlakiem ze schroniska Dibona lub oszczędzić sobie trochę czasu i wjechać kolejką krzesełkową z Cortiny wprost pod schronisko Pomedes. Wybierając się na Olivieri warto mieć na względzie, że niektóre odcinki wspinaczkowe szacowane są nawet na IV, V w skali wspinaczkowej. Dodatkowo dochodzi ogromna ekspozycja, tym większa, że ferrata poprowadzona jest w wielu miejscach skalną grzędą. Sytuację ratuje solidne ubezpieczenie, kotwy osadzane są w ścianie średnio co metr, dwa, co daje psychiczne bezpieczeństwo, że w razie czego przynajmniej lot nie będzie długi. Z ferraty można zejść do schroniska Giussani lub Ra Valles ogromnym piarżyskiem. Można też kontynuować dalszą wspinaczkę z celem wdrapania się na najwyższą w paśmie Tofan – Tofanę di Mezzo.

Schronisko Pomedes widoczne z trasy Giuseppe Olivieri (fot. autorka)

Schronisko Pomedes widoczne z trasy Giuseppe Olivieri (fot. autorka)

Najbardziej widokowa

Ivano Dibona na Cima di Mezzo (Trudność w skali A-F: C) czas przejścia około 5 h

Ferrata Ivano Dibona to propozycja pięknego podniebnego spaceru połączona z lekcją historii, ze względu na mnogość występujących tu zabudowań pochodzących z czasów I wojny światowej. Znajduje się ona w masywie Cristallo, który swoim kształtem i strzelistością wszakże nie dorównuje sąsiednim Tofanom, lecz roztaczające się stąd widoki niemal na całej długości szlaku (m.in. na Tofany, masyw Sorapiss, Tre Cime di Lavaredo, Croda Rossa) robią ogromne wrażenie. Szlak Ivano Dibona nie jest ferratą typowo wspinaczkową, lecz urozmaiconą pod względem trudności graniówką obfitującą w miejsca powietrzne, czujne przejścia, udogodnienia w postaci poręczówek, drabinek i mostków. Już sam start ferraty jest mocno widowiskowy. Przejście percią Dibona wymaga dobrej kondycji ze względu na jej długość i brak możliwości łatwej rezygnacji z dalszej wędrówki. Miejscem, w którym możemy uciec, jest przełęcz Forcella Grande, gdzie znaczna część osób kończy ferratę i schodzi żlebem.

Przejście ferraty można połączyć z percią Bianchi – bardzo ładną, stosunkowo krótką i eksponowaną ferratą. W przypadku połączenia dwóch wspinaczek warto zaplanować dodatkowy nocleg w górach.

Taras skalny, który zaprasza do odpoczynku i podziwiania widoków (fot. autorka)

Taras skalny, który zaprasza do odpoczynku i podziwiania widoków (fot. autorka)

Powyższe zestawienie jest oczywiście subiektywne. Jednakże zapewniam, że bez względu na ferratę, którą wybierzemy w Dolomitach, zostaniemy z całą pewnością oczarowani magią żelaznych perci. Przy planowaniu wędrówki sami sobie dobierzemy to, co dla nas będzie najważniejsze – począwszy od skali trudności, przez długość trasy, po jej atrakcyjność. Wędrówka po ferratach osobom aktywnym, kochającym góry i wspinanie, przysporzy niezapomnianych wrażeń.

                 

Udostępnij

Strona wykorzystuje pliki cookies w celach wyłącznie statystycznych. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na wykorzystanie plików cookies. Dowiedz się więcej.